poniedziałek, 20 lutego 1995

cierpienie jako atrakcja ZRANIONY STÓŁ

a cierpienie
tajemnicze znacząca zbieżność dat - chronologia z jakąś logiką ezoteryczną ja Mantykora, Urodziłam się 2 miesiące po śmierci Fredy Kahlo w 1954 roku. W 11 miesięcy póżniej zachorowałam na poliomyelitis (pandemia) (zapalenie rogów rdzenia kręgowego) – a Frida zachorowała na polio w 6 roku życia –kalectwo postępowało, bóle przez całe życie ..ale trzeba było udawać ze radzę sobie, całe dorosłe życie pracuje, musze być pożyteczna bo tak mam wpojone - kaleka musi się usprawiedliać, udowodnić prawo do zycia........ cierpienie było ukrywane …jak już masz malować to coś wesołego, kwiatki najlepiej zasze sięs przedadzą, tylko nic ponurego..no i wytwarzaliśmy obrazki na sprzedaż jako firma złoty deszcz- oczywiście pełno kwiatów twarzy dzieci itd same kocze ale inaczej nie byłony na wakacje pod namiotem..bida.. O Fridzie dowiedziałam się dopiero w 44 roku życia…o to był wstrząs. Frida nie musiała się ukrywać z problemami, nie udawała jak ja, że jakoś sobie radzę - a wręcz przeciwnie ostenntaxyjnie cierpiała na obrazach..cyzelowała łzy, ciernie rany i konstrukcje ortopedyczne.
ale też nie musiała pracować – miała zawsze pomoc!!! miała mnóstwo czasu na cyzelowanie swoich autoportretów ...bo nic innego do roboty... W sztuce nie musiała się martwić sprzedażą…a z cierpienie można pokazać na sobie, z własną twarzą…Nie trzeba się kryć, można epatować cierpieniem i kalectwem!
ZRANIONY STÓŁ. LA MESA HERIDA THE WOUNDED TABLE obraz Fridy Kahlo Ta namalowany w 1940 roku na Międzynarodową Wystawę Sztuki Surrealistycznej w Meksyku, - to w zasadzie podwójny autoportret.Z jednej strony bowiem przedstawiona jako Tehuanka Frida siedzi w wystawnej sukni przy stole, z drugiej natomiast sama niejako uosabia ten poraniony stół o nagich, odartych ze skóry ludzkich nogach. po lewej stronie Kahlo szkielet - śmierć, natomiast obejmująca z prawej strony szyję artystki postać Judasza z papier mâché – kukły - ważny element wielkanocnej celebracji – wyraża samobójcze myśli malarki. Prawa ręka Fridy przechodzi w ramię niewielkiej, starożytnej rzeźby, co oznaczać ma trwałe, toksyczne związki twórczyni z przeszłością. sarenka Granizo – jedno z jej ulubionych zwierząt… “Zraniony stół” – stół z ludzkimi nogami, pozbawionymi skóry, jakby całe wnętrze człowieka miało wydostać się na zewnątrz. To krzyk rozpaczy. Stół, który krwawi, który ma rany, który cierpi. Frida Zakrwawiona, zraniona i cierpiąca. Jakby pozbawiona życia. https://rennewmuzeum.com/zraniony-stol-la-mesa-herida-i-frida-kahlo-
V
autor: Mantykora, kiedyś baho; mantykor@gmail.com; mobile: 8 8 0 3 4 8 4 9 9

wtorek, 3 stycznia 1995

1096 gruntowanie z róznych przepisów

GRUNTOWANIE PODOBRAZIA http://www.tessart.pl/smf/index.php?topic=104.msg19386 Witam wszystkich. Właśnie wygospodarowałem trochę czasu by cosik skrobnąć o moim pacykowaniu. A więc może co niektórych zdziwię, ale nie mam jakiejś swojej recepty czy sposobu na swoje malowanie. Może zacznę od podobrazi - aktualnie używam gotowych podobrazi lnianych firmy Talens, kiedyś naciągałem sam robiłem grunt według lektury - Farby i spoiwa malarskie Jana Hoplińskiego ( niezła lekturka). Ale za dużo jak dla mnie było z tym roboty więc wolę gotowce. Wolę grunty tłuste tzn. niechłonące lubię jak pod pędzlem z każdym nowym nakładanym kolorem robi mi się taka "brejka". Używam farb Maymeri Clasico ponieważ moim zdaniem nie są złe a także niedrogie. Do rozcieńczania farb używam gotowego medium żywiczno-olejowo-terpentynowego. Jeśli chodzi o pędzle lubię miękkie z naturalnego włosia nienawidzę szczeciniaków. A dlatego bo miękki pędzel zostawia warstewę farby na drugiej mokrej warstwie a szczeciniak skrobie i tego nie lubię. Jeśli chodzi o samo malowanie to zawsze zaczynam pracę od szkicu najlepiej twardym z numeracji nawet H do rysunku technicznego. A to dlatego bo potem ołówek się nie marze przy nakładaniu farby. Wstępnie pokrywam całe płótno bardzo rozrzedzonymi (najlepiej samą terpentyną bo szybciej podsycha) farbami. Gdy już farba troszkę podeschnie (czekam około doby mniej więcej) kładę następne warstwy już wtedy używając do rozrzedzania gotowego medium które wcześniej wymieniłem dlatego bo lubię gdy obraz dłużej schnie jest wtedy więcej czasu na zabawę z nim ( a poztym ma po wyschnięciu ładniejszy połysk). Do robienia miękich przejść barwy w barwę używam zawsze bardzo miękkich pędzli prościej jest to zrobić palcem ale ja nie jestem w stanie z wiadomych powodów. Pewnie zachodzicie w głowę jak sięgam trzymając pędzel w ustach malując takie formaty jak 120/90. A to jest w tym wszystkim najprostsze bo mam na pędzle porobione przedłużki a jeśli i nawet one nie wystarczają to obracam obraz na boki lub do góry nogami... Dobrze wyschnięty obraz pokrywam werniksem w spreju używam damarowego końcowego z połyskiem lub mat. I to całe mecyje z moim malowaniem... Może cosik trochę o podobraziach według J.Hoplińskiego: Ogólnie mówiąc można malować farbami olejnymi prawie na wszystkim bo na:metalu, szkle, drewnie, płycie, kamieniu, betonie no i oczywiście na różnego rodzaju płutnach i materiałach. My skupmy się teraz na podobraziach płóciennych, którymi są: len, konopie, juta, bawełna, jedwab i także z nici syntetycznych. By przygotować samemu podobrazie musimy któreś z wymienionych poprzednio płócien naciągnąć na krosna. Każdy rozmiar dostaniemy w sklepie z artykułami dla malarzy. Pamiętajmy że każde płótno przeznaczone na podobrazie ma wątek i osnowę tzn. pionowe i poziome nitki przeplatające się nawzajem pod kątem prostym. Pamiętajmy by docinając płótno ciąć zgodnie z tymi nitkami znaczy pod kątem prostym. Gdy przybijamy gwoździkami lub pistoletem na zszywki płótno do krosien musi być ono również (znaczy wątek i osnowa) idealnie pod kątem prostym względem krosien. Naciągając płótno mocujemy je najpierw po środku każdej listwy na przemian i tak za każdym razem aż dojdziemy do brzgów listew wtedy zawijamy narożniki płótna i przybijamy. Wszystko to po to by płótno było równomiernie rozciągnięte i napięte po całej płaszczyźnie. Gdy się już z tym uporamy następuje następny etap, etap gruntowania. Grunt: Jest to zaprawa kładziona bezpośrednio na naciągnięte płótno, która jest nakładana po to by odpowiednio dla potrzeb artysty naciągnąć podobrazie oraz w celu zabezpieczenia gotowego już obrazu przed odpadaniem farby, a także dla indywidualnych potrzeb malarza. I chodzi tu o chłonność gruntu oraz fakturę. Rozróżniamy kilka gruntów tzn. chłonące farbę, półtłuste ( mniej chłonące), kazeinowe, skrobiowe, jajowe. Zaczniemy od pierwszego czyli zwykłej pobiałki: POBIAŁKA ta może być stosowana na drewnie tekturze, płótnie itp. Pobiałka wprowadzana zazwyczaj w pojednczej warstwie na płótno lub drewno uprzednio nasycone kilkuprocentowym klejem stolarskim, może być stosowana pod malowidła gumowe, żółtkowe, klejowe, temperowe i enkaustyczne, a nawet olejne. Pobiałka jest zaprawą malarską typowo chłonącą, na której malowidło wypada chudo, bezpołyskowo. Jako taka nadaje się do sporządzania na niej malowideł bezpołyskowych, np. projektów do fresków itp. ekonomicznym płótnem pod pobiałkę jest tanie płótno jutowe (workowe) lub konopne. Szorstkość powierzchni pobiałki łatwo usunąć przy pomocy pumeksu lub zwyczajnego papieru ściernego. Komuś może zależeć na tym, aby powierzchnia pobiałki imitowała powierzchnię nie ostruganej deski. W tym celu po wprowadzeniu odpowiednio gęstego i odpowiednio mocnego ciasta na podobrazie odciska się na powierzchi pobiałki powierzchnię nie ostruganej deski jako porządany wzór. Zbytnie chłonięcie pobiałki można złagodzić przesycając ją białkiem (jajem, żółtkiem, terpentyną wenecką, emulsją temperową, woskiem i in.), przez co oczywiście uzyskuje się każdorazowo inne podobrazie, dające nieskończone możliwości w malowaniu coraz to innymi sposobami malarskimi. PODOBRAZIE Z POBIAŁKĄ: na krosnach rozpręża się płótno, nasyca roztworem (5-10%) kleju stolarskiego i przy pomocy pędzla wprowadza (odpowiednio gęste i odpowiednio mocne w zależności od grubości i mocy płótna) CIASTO POBIAŁKOWE z kredy pławiowej (pławiowego gipsu) i poddaje albo oszlifowaniu, albo przesyceniu jakimś spoiwem, albo zachowuje w stanie surowym. Pobiałka gipsowa (z gipsu pławiowego, pozbawionego zdolności tężenia albo mielonego, nie poddanego prażeniu gipsu naturalnego) zachowuje dłużej wilgoć (schnie wolniej od kredowej), co umożliwia doprowadzenie do gładkości powierzchni przy pomocy kopyści czyli drewnianej łyżki. A w razie jeszcze jakiś nierówności po wyschięciu doszlifować papierem ściernym lub pumeksem. POBIAŁKA Z KLEJU I WYPEŁNIACZA MIESZANEGO: Stosując 7% roztwór kleju stolarskiego i 15-krotną ilość wypełniacza, złożonego z kredy pławiowej i bieli cynkowej (pół na pół), to znaczy biorąc 70g kleju, 930cm sześciennych wody, 525g kredy bieli cynkowej i uzyskane ciasto wprowadzając na płótno nasycone 7% klejem stolarskim, otrzyma się w wyniku zaprawę pobiałkową z ciasta o mocy 3,41% kleju. Pobiałka ta jest nieco mniej chłonąca (od poprzedniej) i nieco mniej zdzierająca pędzle w czsie malowania (jeśli się maluje na surowej), natomiast nieco kosztowniejsza. Posłużenie się w podobnych warunkach bięlą ołowiową w miejsce bieli cynkowej da w wyniku pobiałkę o wiele mniej chłonącą od poprzedniej, ale kosztowniejszą . Malowidło wykonane odrazowo (alla prima) na tej zaprawie wysycha dość szybko (w ciągu około jednej doby). ZAPRAWA PÓŁTŁUSTA. Części składowe ciasta: kleju stolarskiego 5-10% jedna część, oleju lnianego (lub pokostu) jedna część, kredy pławiowej (lub innego wypełniacza) co najmniej jedna część (objętościowo). Sposób wykonania: ogrzewa się równocześnie roztwór kleju i olej do temperatury 50-60 stopni C, następnie wsypuje się powoli wypełniacz przy równoczesnym dokładnym mieszaniu powstającego ciasta. Ciasto przenosi się na podobrazie za pomocą pędzla, wałka lub noża. Ciasto dość rzadkie, do pędzla, otrzymuje się przez użycie jednej - dwu części wypełniacza, ciasto średnio gęste otrzymuje się przez użycie conajmniej trzech części wypełniacza, ciasto gęste otrzymuje się przez użycie conajmniej czterech części wypełniacza (objętościowo). Dobrą zaprawę otrzymuje się przez użycie wypełniacza mieszanego, np. z jednej części kredy pławiowej i jednej części bieli cynkowej albo w samej bieli cynkowej lub litoponu (baryt z blendą). Ciasto zaprawowe (im bardziej gęste tym pewniej), zabezpieczone tymolem lub fenolem, można przechowywać przez szereg miesięcy w naczyniu szczelnie zamkniętym, np. w blaszanym pudełku lub słoju. ZAPRAWA KAZEINOWA. Części składowe ciasta: kleju kazeinowego jedna część (ewentualnie kleju stolarskiego 6% pół części), oleju lnianego jedna część, bieli cynkowej (lub litoponu)co najmniej jedna część (objętościowo). Sposób wykonania:do gorącego kleju stolarskiego wlewa się (zimny) klej kazeinowy i olej lniany, i podgrzewa do temperatury 50 -60 stopni C, po czym wsypuje się (powoli) biel i dokładnie miesza. Ciasto, sporządzone przy użyciu co najmniej jednej części bieli, nadaje się do przeniesienia na podobrazie (uprzednio nasycone klejem stolarskim np. 7%) przy pomocy pędzla. Ciasto średnio gęste można przenosić na podobrazie przy pomocy wałka. Wtedy powierzchnia podobrazia przedstawia się jak gdyby pomarszczona. Ciasto gęste przenosi się na podobrazie płócienne (przed tym nasycone 7% klejem stolarskim) przy pomocy noża. Chcąc uzyskać równomiernie jednakową warstwę nabiera się na koniec noża niewielką ilość ciasta i wciska je miejsce w miejsce w powierzchnię płótna. W razie ptrzeby ciasto można rozrzedzać olejkiem terpentynowym. Ciasto zabezpieczone tymolem lub fenolem można przechowywać w szczelnie zamkniętym naczyniu przez szereg miesięcy. Zaprawę kazeinową należy uważać za jedną z najlepszych zapraw malarskich. Jest ona półchłonąca, ma powierzchnię gładką, nie zdziera pędzli. Nadaje się do użycia pod malowidło olejne i temperowe. ZAPRAWA SKROBIOWA (mączna). Części składowe: skrobi (lub mąki żytniej lub innej) 250g, wody zimnej 250cm sześciennych, osobno wody wrzącej 750cm sześciennych (a w niej 10 - 20g kalafonii i kilkanaście cm sześciennych ługu sodowego), osobno 500g bieli cynkowej samej lub zmieszanej z jakimś barwnikiem ziemnym, np. ziemią sieneńską. Sposób wykonania: skrobię (lub mąkę) rozrabia się w zimnej wodzie w ten sposób, aby utworzyła jednostajny płyn i wlewa go cienkim strumieniem do wody wrzącej, równocześnie mieszając tworzący się kleik. Bezpośrednio po tym wsypuje się proszek barwika i dokładnie miesza tworzące się ciasto zaprawowe (zamiast kalafonii można użyć terpentyny weneckiej). Gotowe ciasto zaprawowe przenosi się na podobrazie płócienne nasycone klejem (nadaje się tu szczególnie płótno bawełniane), posługując się pędzlem. Ciasto nalerzy nabierać na koniec pędzla i prowadząc go spiralnie, trzymając prostopadle do powierzchni płótna, wcierać ciasto w płótno na niewielkiej powierzchni. Zaprawa wysycha w ciągu kilku godzin. Na wykonanej w ten sposób zaprawie można malować gwaszem, temperą, olejno lub enkaustycznie (temperą woskową). Nadaje się do użycia, zwłaszcza pod malowidła mniejsze, pasrelowe, gwaszowe i inne. ZAPRAWA JAJOWA. Jajo całe (żółtko z białkiem) uciera się z jedną częścią terpentyny weneckiej i jednączwartą części olejku terpentynowego, osobno uciera się na gorąco dwie części 5 - 6% kleju stolarskiego z dwoma częściami (objętościowo) bieli cynkowej (lub litoponu); kiedy ciasto jest dość chłodne, uciera się je z emulsją jajowoterpentynową i przenosi na podobrazie płócienne (bawełniane lub cienkie lniane) nasycone 5 - 6% klejem stolarskim. Nadaje się do użycia pod malowidła pastelowe, gwaszowe, temperowe i werniksowoolejne (farby olejne z tub rozrzedzone werniksem np. mastyksowym). A z własnego doświadczenia w robieniu dobrych i szybkich blejtów wyprubowałem taki sposób: uprzednio przygotowany (JESZCZE CIEPŁY) KLEJ STOLARSKI KOSTNY wcieramy w uprzednio przygotowane płócienne podobrazie (w zależności od jego struktury tzn. gęstości splotu ustalamy gęstość kleju do gęstego płótna może być rzadszy a do rzadszego płótna gęstszy klej) po wyschnięciu kleju przecieramy go papierem ściernym w celu zlikwidowania zgrubień pozostałych po niedoskonałościach w splocie płótna. Następnie EMULSJĘ DO WEWNĄTRZ mieszamy równierz z uprzednio przygotowanym klejem stolarskim (tu musimy sobie sami wypracować metodą prub i błędów proporcje co do ilości kleju i emulsji w zależnośći od tego jaki grunt chcemy chłonący czy nie - im więcej kleju dodajemy do emulsji tym mniej chłonący grunt). Pamiętajcie że każdą następną warstwę gruntu kładziemy w inną stronę tzn. raz w pionie drugi po całkowitym przeschnięciu w poziomie (uprzednio za każdym razem wyschniętą warstwę gruntu przecieramy papierem)i tak za każdym razem. Ja takich warstw nie licząc pierwszej klejowej kładę przeważnie od czterech do ośmiu, poprostu do uzyskania śnieżno białej i gładkiej płaszczyzny. Bardzo dobre do kładzenia gruntu są pędzle syntetyczne ponieważ nie zostawiają prawie smug po włosiu i jest mniej szlifowania papierem ściernym. Drugą moją metodą jest podobna metoda do poprzedniej tylko jeszcze mniej klopotliwa, bo bez gotowania kleju kostnego który ma dość nieprzyjemny zapach. Poprostu do tego gruntu używam już gotowego kleju stolarskiego o nazwie VICOL. Jest to klej wodny nie powodujący takich mocnych napięć płótna jak klej kostny (kostny czasami po wyschnięciu powoduje takie napięcia, że aż wygina krosna w vicolu tego nie ma). Pamiętajmy że to są tylko moje sposoby które nie koniecznie muszą być dobre ja na nie nie narzekałem. No i co tu kryć dla początkujących a chcących malować na płótnie jedne z najtańszych ***** http://www.digart.pl/forum/temat/54157/Jak_przygotowac_plotno.html !Adamus75 17.11.2004 @17:34:30 Jak będziesz słuchał kolegi Quetzalcoatla, to będziesz miał howno, a nie podobrazie. Na naciągnięte na blejtram płótno należy nałożyć roztwór kleju kostnego (nie za rzadki, ale też bez przesady z gęstością; powinien mieć konsystencję mniej więcej zawiesistej zupy), przynajmniej dwa razy (drugi raz po wyschnięciu pierwszej warstwy, rzecz jasna) - jak spojrzysz na przeklejone płótno pod mocne światło, to zobaczysz, czy nie ma w nim małych dziurek; jeżeli są, trzeba przeklejać do skutku, ewentualnie zwiększyć gęstość roztworu. Przeklejone podobrazie gruntować gessem (farba emulsyjna będzie Ci się kruszyć i odpadać od płótna, trzeba by do niej dodać trochę kleju kostnego i sproszkowanej kredy, ale szkoda fatygi - gesso jest najlepsze), najlepiej położyć też ze dwie warstwy. A papierem ściernym (ale b. drobnym, takim do polerowania!) możesz sobie na koniec przejechać, jak chcesz mieć idealnie gładką powierzchnię. Oczywiście, jeśli ktoś nie lubi zajęć praktyczno-technicznych powinien kupić sobie gotowe podobrazie w sklepie dla plastyków. ~Fixxxer 17.11.2004 @18:26:36 dzięki za porady a jak jesli chciałbym malować olejem na desce lub pilśni?? !Adamus75 17.11.2004 @19:42:03 To też najpierw przejechać klejem, a potem gessem (naturalnie po tej gładkiej stronie ) A wracając do tematu gruntowania białą emulsyjną: bardzo wchłania farbę, więc kolory na niej strasznie blakną (zwłaszcza akrylowe); dlatego do gruntowania się nie nadaje. ~darknight 17.11.2004 @21:28:30 ja wole klej o konzystencji galarety, wystarczy rozrobiony wsadzic do zamrazalki na 15min. i wcierac to reka (troche smierdzi potem). Plyty pilsniowej nie trzeba kleic bo i po co ? klej jest po to zeby zatkac dziurki w plotnie i je usztywnic a deska nie ma dziurek wiec nie trzeba. Poza tym dla mnie najlepsze podklady to moje stare obrazy. Niektore maja po 3 warstwy zupelnie innych obrazow O. !Adamus75 17.11.2004 @22:04:04 Skonsultowałem temat z Nieślubną, która maluje na płytach pilśniowych: Płyty przed zagruntowaniem przekleja się (można wikolem, nie musi być kostny, który straszliwie śmierdzi przy podgrzewaniu), żeby je dodatkowo zaimpregnować. Nieprzeklejona płyta wchłania grunt, co ma negatywny wpływ na jakość koloru. Podobnie jest z płótnem - dziurki dziurkami, ale nieprzeklejone płótno piłoby grunt jak gąbka. Malowanie na czymś takim nie byłoby specjalnie zabawne. ~Fixxxer 23.11.2004 @16:26:09 Perełka ten klej wszystko załatwi ______ "Nie pozostawaj na zawsze takim, jakim jesteś, lecz staraj się wznieść ponad siebie" ~darknight 28.11.2004 @12:10:14 Adamus75 : ja znam prostszy sposob na plyte pilsniowa , wystarczy pierwsza warstwe dac cienka, ona troche wsiaknie ,nastepne warstwy juz nie wsiakaja i kolor farb pozostaje taki sam, nic nie wsiaka. Tak tez robi od lat moj 'nauczyciel' i nie ma zadnego problemu z tym. ~raffaello 04.12.2004 @21:47:53 ja nie mam płutna . narazie . gruntuje karton lub duże kartki. jest kilka sposobów gruntowania. ja poprostu pokrywam emulsją (,,Śnieżką") kartke. cóż. gruntowanie podziela się na: grube i cieńkie (jakoś tak mówił mój mistrz ). cieńkie to wtedy kiedy kładzie się mało emulsji, a grube kiedy więcej. nie pytajcie dlaczego, bo dokładnie nie wiem. :/heh. to tyle ps. gruntowanie to po to żeby kartka była sztywniejsza. ~darknight 05.12.2004 @01:26:52 nie polecam "sniezki" (ani zadnej "jedynki" ani nic takiego) , tylko normalny grunt (syntetyczny akrylowy czy jak zwal) kupiony w sklepie do tego przeznaczonym. Rozumiem oszczednosci ,ale grunt jest na tyle wazna sprawa ze nie warto tu oszczedzac. Farba na sniezce po prostu wsiaka, blaknie i ogolnie jest do d. Ewentualnie mozna pierwsza warstwe zrobic sniezka czy inna jedynka, a nastepna dopiero gruntem wlasciwym, bedzie troche lepiej ale dalej w zasadzie tylko do zabawy ~tr000tyl 12.01.2005 @12:42:36 Rację ma adamus75.Ale nie trzeba bawić sie z klejami kostnymi. Jest inny jeszcze sposób - na 1 litr wody - 50gram żelatyny i 15 gram gliceryny. - Najpierw wsypujesz żelatyne potem zalewasz ją wrzątkiem(1litr wody), i dodajesz gliceryne. - Potem smarujesz płutno od 7 do 15 razy aby zakyć dziurki.Uwaga!!!P - łótno nabite na blejdram nie może być mocno naciągnięte bo żelatyna je tak naciągnie że ....... A co sie tyczy gruntu to poradził by ci poszukania jakiś szlachetnych gruntów w książkach np"Spoiwa malarskie"bo kupne np. gesso nie są złe ale po 40 latach widać różnicę w gruncie kupnym a zrobionym samemu z jajka, kredy pławionej, oleju lnianego i bieli cynkowej. ~Fixxxer 12.01.2005 @13:38:33 hehe narazie używam normalnych desek zagruntowonych kupuje taką za 10-15zł :P ~TommY 12.01.2005 @15:25:54 Ja robiłem tak:ramka+mocno naciągnięte płótno /paluchi boleli po takim naciąganiu :P/ + gruntowanie /kilka razy płótno przejechane rozwodnionym wikolem (klej do drewna) + na koniec ze 2-3 razy przejechać białą emulsyjną farbą/, ew. nierówności papierem ściernym zjechać - that's all. ~tr000tyl 13.01.2005 @09:06:15 ludzie!!! co to jest za grunt z emulsji? no bez jaj!!!!.Już se k***a grunt akrylowy gotowy kupujcie!!! ~xRaDx 21.01.2005 @09:41:27 Kto tu maluje na płycie pilśniowej bo wygląda jak płótno. Tania podóba.. Dokłądnie klej kostny i gotowy gunt. Koniec dyskusji. ~xRaDx 21.01.2005 @09:43:27 Chodzi również o trwałość. Jak se zagruntujecie farbą emulsyną to liczcie się z tym że olej wam kiedyś odpadnie za 10-15 lat a to ma wytrzymać 200 hihi !FrodoK 24.03.2005 @15:39:56 Należy pamietać, że wszelkie nierówności na powierzchni płótna usuwamy przed gruntowaniem.. wykonanie tego zabiegu później spowodowałoby odsłonięcie płótna w tych miejscach. . Standardowe grunty przygotowuje się z kleju kostnego stolarskiego , kleju skórnego badź żelatyny.. Grunt zapobiega min..pękaniu zaprawy, odziela też płótno od mogących działać na nie destrukcyjnie farb (olej) Zaprawy zaś to mieszaniny różnych substancji..zawierające zwykle środek barwiący je na biało (wapno, biel cynkowa, ołowiowa)..Są też dostępne gotowe grunty.. Ja, jako że nie używam żadnych materiałów pochodzących od zwierząt stosuje grunty syntetyczne..Mozna też trochę poeksperymentować..życzę sukcesów ; ) JAK PRZYGOTOWAĆ PŁÓTNO? ~Naarmo 19.04.2005 @18:15:14 heh sposobow jest kilka, wiec juz tak na siebie nie krzyczcie ja naciagam plotno, przeklejam zelatyna, bo kostny smierdzi trupem ze 3 razya potem farba akrylowa cienka warstwa pokrywam, w sumie znam ludzi ktorzy maluja na zelatynie. farba akrylowa - kupujesz sobie puszeczke z 5 litrow, tylko takiej naprawde dobrej, nieprzepuszczalnej, to i tak nie wynosi duzo. Fixxxer zdaje sie z Lodzi jestes - na Zielonej w okolicach wchodniej czy kilinskiego jest sklep gdzie sie teatry zaopatruja do scenografii, tam ci cos wynajda od razu mozna sobie na kolor zagruntowac. i nie wrzucac na deski, bo zanim plotno wynaleziono to tylko na dechach malowali :P ~Pornol 19.04.2005 @23:56:43 cóż ja nie chwalac sie musze powiedziec ze generalnie juz wszystkie wyzej wymienione metody wypróbowałem i w mojej opini najlepszym rozwiazaniem jest rozwodniony wikol, jedna warstwa i juz bez smrodu i całego popołudnia spedzonego na kładzeniu kolejnych warstw po 2-3 godzinach mozna juz malowac- dla ujednolicenia powierzchni mozna jednak jesli jest sie dosc wymagajacym malarzem posiagnac warsta białka z olejem lnianym, chłonnosc jeszcze sie zmniejszy i uzyskamy lsniaca jednolita pow.-minus tej metody to to ze kolor podkładu zalezy od koloru płutna ale mnie to nie przeszkadza ~Pornol 20.04.2005 @00:02:28 metody starych mistrzów to przy dostepnych dzis materiałach bezsensowna strata czasu i sił ale jesli ktos sie uprze to niech sie meczy; zaznacze tylko ze impresjonisci to malowali na gruntach które schły min 6-12 miesiecy (i zazwyczaj kupowali je w sklepie) ale powodzenia z klejem kostnym zycze.. a jak byscie mi pomogli w sprawie dlugiego schniecia farby olejnej jak mozna to przyspieszyc ~Yelowhite 26.07.2005 @13:20:11 Slyszalem ze medium do farb olejnych przyspiesza schniecie, a dodatkowo nadaje ladny polysk !maronski 17.10.2005 @11:21:31 jeżeli "fachowcy" dajecie emulsję to dodajcie do niej kleju do tapet. Jest elastyczny. ~Fladrif 26.10.2005 @03:08:21 przyśpieszyć schnięcie można werniksem np. ja używam werniksu damarowgo końcowego (do zabezpieczania obrazu po jego wyschnięciu) i dolewam go do terpentyny, czasem używam nierozcieńczonego. nie wiem w sumie tylko czy nie psuje on farb na dłuższa metę skoro służyć powinien do konserwacji. odmian werniksu jest kilka. jako medium zwiększa on 'lepkość' farb, malowanie tylko samym werniksem, którego używam to jakby malowanie miodem dlatego zwykle dolewam go niedużo, pare procent w stosunku do terpentyny (spróbowac kilka razy i zaraz na oko się wie ile kiedy potrzeba). farby nabierają też połysku. pozostałe efekty tyczą się juz metafizyki ~stefanzhuty 10.11.2005 @15:37:33 grunt kazeinowy jest b.dobry,w ksiazce choplinskiego jest przepis,mozna robi bardziel lub mniej zwiazane,jak kto lubi. ~Fritz ~Nanavel 13.01.2009 @08:19:58 a ja mam pytanko o grunt który można by nałożyć i uzyskać nim fakturę, a nie spadłby z płótna. Widziałam że ludzie gipsem i różnymi gładziami się bawili ale wytrzymywało im to do egzaminu a potem odpadało nawet z desek. **** zabieram sie za oleje. juz od długiego czasu zbieram gotokwe i zbieram na nie wiem czy dobre farby ( classico + vangogh ) no ale ale... TRAZ zapytam osoby z doswiadczeniem jak najbardziej mile widziane. Nie chce kupywać podobrazia juz zagruntowanego a nigdzie nie moge znalesć opisu metody gruntowania płyty pilśniowej twardej ( płyta wychodzi taniej około 2 m na 2.7 kosztuje 20 złoty ) bo zamierzam malowac z wymiarem 70 cm czyli 70x70 70x100 ,jak w miare tanio do 20 ZŁ zagruntowac płyte niekoniecznie jakims markowym gruntem... ktory mozna kupić... i pytanie 2 czy zwykłe odtłuszczenie płyty wystarczyłoby ??? tzn czy jak oczyszcze płyte spiryrusen czy innym srodkiem to czy farba olejna sie do tego przylepi i nie odpadnie po JUZ paru latach... ? fnx -Taką płytę dobrze jest przekleic klejem np kostnym żeby nie chłonęła oleju i radzę to zrobić z obu stron bo po latach taka płyta się wygina, jak się to zrobi tylko z jednej strony=), a potem grunt ...mozna się bawić w tradycyjny ( czyli 8% klej kostny + kreda..ale to wymaga juz znajomości technik i technologi malarswta =) za to jest w miarę tanie mozesz też zagruntować zwykłym kupionym gesso akrylowym ( wtedy juz nie musisz przeklejać wczesniej płyty) Albo poprostu farbą akrylową ze 3 warstwy( akryl jak zaschnie dobrze izoluje i olej nie będzie ci wsiąkał w płytę i się matowił ..niektórzy gruntują emulsją ale nie polecam ..po latach kruszeje i może odpadać. ….a co do farb olejnych, jedne z lepszych jakościowo są van Dycke ale drogie.. sa tez niezłe renesansu to polska firma ... a dobrą farbę olejną rozpoznaje się po ilosci oleju w niej zawartego ..czyli jak kupisz i odkręcisz tubę i wylewa się z niej olej a farba jest rzadka ... powinno się odezwać Twoje wewnetrzne fuj i pie... często jest tak że jak kupisz dobrej jakości farbę to dłużej Ci słuzy bo ma lepsza konsystencje i w sumie to sie bardziej opłaca Talens tez jest niezły choć van gogh to podstawowa wersja lepsze są z serii rembrant =) Gosiek - hej, ja mam inne doświadczenia z zagruntowaniem płyt pilśniowych. Uczono mnie, że aby "uodpornić" ją na wchłanianie oleju najpierw należy ją napuścić olejem lnianym, czyli kilka razy pomalować samym olejem. Potem polecam zakupienie w sklepie gruntu. Jeśli i tak po tych wszystkich zabiegach będzie wchłaniać zadużo wilgoci z faby to pozostaje ci po zakończonej pracy i całkowitym wyschnięciu obrazu (ok. miesiąca) pomalować obraz werniksem nabłyszczającym. Kolory przez zastosowanie weniksu zyskają na nasyceniu. UWAGA - zawerniksowanego obrazu nie można już poprawiać - tak pisze w mądrych książkach a osobiście tego niesprawdziłam Farb olejnych to raczej tak jak pisał Linx w sklepie nie sprawdzisz bo są one fabrycznie zaślepione, ale na pierwsze próby polecam ASTRĘ , farby te są poprostu tanie. Jeśli mogę coś jeszcze zasugerować, to w sklepach z zaopatrzeniem dla plastyków, można kupić specjalnie przygotowane kartony do malowania na nich farbami olejnymi. Największy format jaki widziałam to 50x70. Taki karton jest lżejszy od pilśni i łatwiejszy w oprawie. Powodzenia no kartony som i sa tez gotowe podobrazia w cenie 25 zł za 50x70 podwojnie gruntowane od talensa... ale ale hmm mi potrzeba 10 sztuk po 50x70 najlepiej no i z 2 100x70 wiec to jest koszt nie mały już... wiec płyty wychodza oczywiscie taniej wole dołozyc pieniązki do lepszych farb. wiec generalna zasada to taka ze nalezy uodpornic płyte na wchłanianie farby...? i ewentualne odkształcanie sie płyty... czyli gruba płyta MDF 8-12 mm powinna załatwic drugi problem ostatnio probowałem dostac pilsnie ale te technologie MMmmm w moimmiescie maja tlko 2 stronnie powlekane HD(utwardzane) 3 mm a hmm ciekawe z tym werniksem.... ja czytałem ze werniks mozna nałozyc po całkowitym wyschnięciu około 5 miesiecy... ale ale zobaczymy jak po 1 miesiacu albo 2 to swietnie dzieki za porady... lepiej miec jakies pojęcie chocby wirtualne o tym co sie będzie robic niz żadne *…. jak zakupisz 12 mm to będzie cholernie ciężkie. Ja malowałam raz na zamówienie obraz na pilśni ale o wymiarach 120x80 o grubości 4 mm. Aby płyta niewygieła się, a z reguły przyjmuje taki kształt - ( należy ją usztywnic przybijając cienkie listewki z tyłu. Muszę przyznać, że moja pilśnia była wtedy bardzo ciężka lecz cuż takie było życzenie zamawiającego. Radziłabym ci zakupić cienką pilśnię i obić ją listewkami o grubości 0,5 - 1 cm a szerokości 3 cm. To w zupełności wystarczy. Farba, zwłaszcza olejna nie odpadnie, bądź spokojny..chyba, że wziąłeś do malowania płytę laminowaną..jeśli używasz zwykłych tzw. "szarych" płyt pilśniowych gwarantuję, że nic się nie stanie, wystarczy przetrzeć papierem ściernym i nałożyć grunt..nawet najtańszy grunt będzie lepszy od białej emulsji.. Dawnymi czasy malowałem tylko na przeszlifowanych płytach..bez gruntu..świadomie..bo taki kolor podłoża mi odpowiadał, najstarsze obrazy mają po kilkanaście lat i absolutnie nic się z nimi złego nie dzieje. &&& http://grono.net/rysunek-malarstwo-rzezba-film/topic/422315/sl/grunty-malarskie/ 02/11/2005 15:09 dobry grunt to żelatyna z akrylem lub gruntem kupowanym w sklepie, a co do rozbielonych kolorów to razej nie, zawsze możesz sobie zagruntować jakims kolorowym akrylem; ] &też na początku płyty gruntowałam zwyczajną białą do ścian. Ale podobno grunt złożony z żelatyny i farby, czy to zwykłej czy gruntu kupowanego w sklepie jest dużo trwalszy. Maluję na płytach pilsniowych i robię to tak; ] : ścieram wierzchnią warstwę płyty grubym papierem ściernym, gotuje żelatynę i kiedy zaczyna gęstnieć maluję nią płyte, potem na to wszystko nakładam grunt kupowany. Żelatyna wraz z gruntem wsiąka w płytę i tworzy solidne podłoże pod farby na wiele lat; )) można tez gruntowac zwykłą farba do ścian zmieszaną z klejem. Te sposoby znam i wypróbowałam, a za kilka lat zobaczymy, który był najlepszy;] 11/12/2005 13:41 Pięknie powiedziane (cały post) widać rękę (język?) doświadczenia... Ja zawsze malowałem na żelatynie (bojojojo) kładzinej potrzykroś na płótnie (w naprzemiennych kierunkach), a po wyschnięciu kłedłęm wałeczkiem białą (polską i tanią) emulsję do ścian (typu "Jedynka", "Śnieżka"). Niestety emulska może pękąć :( Są też grunty na bazie kleju kostnego lub skórnego np. "Perełłka" (przygowowywane na ciepło i śmierdzące w całym domu kazeiną). Dorższy grunt? Gesso (do nabycia w sklepach artowych. 401775 22/01/2006 15:49 Płótno najpierw pomalowane żelatyną lub klejem kostnym równomiernie, w razie potrzeby po wyschnięciu nałożyć kolejną warstwę (zazwyczaj kłade dwie). Po wyschnięciu lekko ścieramy wierzch płótna drobnoziarnistym papierem ściernym, bo klej kostny (bądź żelatyna) sprawiła, że sterczą włókna. Teraz grunt : - farba emulsyjna najzwyklejsza :) - grunt gotowy kupowany w sklepie art, - biel cynkowa rozrobiona z klejem kostnym i wodą oraz odrobiną oleju lnianego(najlepszy grunt :) ale niestety nie pamiętam proporcji, zawsze robię to na oko) Malujemy również zazwyczaj dwa razy, farba ma być nałożona równomiernie i nie może być prześwitów, tzn przez płótno nie powinno przebijać światło i zaklejone powinny być wszystkie "dziurki" :) Klej kostny (żelatyne) i farbe kładziemy w naprzemiennych kierunkach, by nie było widocznych smug i śladów pędzla Płótno musi schnąć na leżąco w celu uniknięcia odkształcenia, zdeformowania.:D *Oczywiscie to są takie akademickie sposobiki, ale każdy sobie robi tak jak lubi i jaki efekt chce uzyskać (np inny kolor gruntu itp 401775 22/01/2006 15:51 adnotacja do trzeciego gruntu - robimy to na ogniu, barwnik i klej kostny muszą się rozpuścić w wodzie. a może ktoś mi podpowie czym zastąpić żylatynę(klej) aby zwierzątka nie cierpiały ?? :( alternatywa nocy w ciaglosci 22/01/2006 17:51 o no wlasnie co to za klej KOSTNY albo skorzany??? biedne zwierzaki! gesso jest dobry, tylko trzeba nakladac 3 razy... i zadnej SKORY!!!! 401775 22/01/2006 18:06 no tak ale przed gruntowaniem i tak trzeba zakleić płótno. A w gesso nie ma kleju kostnego ???czy przynajmniej czegoś w tym stylu ? alternatywa nocy w ciaglosci 23/01/2006 00:07 jestes wegetarianinem???? nie hyba nie ma tam zadnej skory;) ja to tam tez bym nie chiala uzzywac zadnych kosci... 401775 23/01/2006 00:37 tak jestem wege co do gesso : "MER GESSO - profesjonalny, trwale elastyczny grunt akrylowy do gruntowania podłoża pod farby artystyczne olejne i akrylowe. Skład: dyspersja akrylowa, dwutlenek tytanu, krzemionki syntetyczne, środek koalescencyjny, środek biocydowy, dyspergator, wypełniacz mineralny, środek przeciwpienny. Czas schnięcia - przeciętnie 2-3 godziny, znacznie zależy od grubości warstwy, temperatury i wilgotności powietrza. Pełne własności użytkowe powłoka uzyskuje po około 12 - 16 godzinach. Nakładanie i suszenie gruntu wykonywać w temperaturze od +15°C do +25°C. Otrzymana powłoka jest biała, matowa, gładka, bez pęcherzy i spękań. Do rozcieńczania używać wody pitnej. Do mycia narzędzi z całkowicie wyschniętego gruntu używać rozcieńczalników lakierniczych np. do wyrobów akrylowych lub celulozowych." ale najpierw i tak trzeba "zakleić" płótno a potem dopiero na to grunt :| alternatywa nocy w ciaglosci 24/01/2006 02:47 tak wiem... jerzeli robic samemu to wygodniej zrobic kilka plocien, a jerzeli tak na jedno plotno to latwiej poprostu kupic! 401775 25/01/2006 19:22 nie rozumiem tego postu.... że niby jak się robi jedno płótno, to lepiej kupić gotowy grunt, a jeśli kilka to lepiej zrobić własnoręcznie ? Czy też chodzi o kupienie gotowego, zagruntowanego płótna? bo jeśli o to drugie to jestem przeciwnikiem - płótna źle naciągnięte, paskudne, a na dodatek bawełniane lub lenno bawełniane :/ masakra. A z gesso nie korzystałem, więc się nie wypowiadam, ja tam robie samemu :) Chociaż zapach gotowanego kleju kostnego jest odrażający,no ale można się przyzwyczaić.... no i te zwierzęta ://// skibek.pl 04/02/2006 15:23 >Adam napisał: >"... Chociaż zapach gotowanego kleju >kostnego jest odrażający,no ale można się >przyzwyczaić.... no i te zwierzęta :////" Przepiękny zapach gotowanej kazeiny jest oldskulowy i wprost przecudowny. Napisałem nawet list do pani Picasso, żeby zrobiła takie perfumy o zapachu gotowanego kleju kostnego. Podobno starożytni Chińczycy używali tego zapachu jako jednego z najskuteczniejszych afrodyzjaków, ale wtedy było mniej chemii. Teraz byle korowa, czy świnia ma więcej chemii w sobie niż plastelina (non toxic dla dzieci), którą można jeść... A zwierzęta nie cierpią przy produkcji gruntu malarskiego, bo to z martwych zwierząt pochodzi (racice są pozyskiwane przy okazji). O wiele bardziej cierpią jak obdziera się je ze skury na żywca (bardziej elastyczna skóra, gdy żywa) do produkcji glanów i sandałów, których chodzi większość wegetarian. Nie twierdzę, że Wy używacie wyrobów ze skóry, ale znam takich pseudo-wegetarian kochających czteronożnych przyjaciół... Nawet komary zabijają (a nie, komary mają trzy pary odnóży + aparat kłująco-ssący). Rzycajcie kamieniami... Jestem gotów; ) ann. 18/09/2006 18:59 phi ! ja tam zawsze sama zbijam krosna, naciagam plotna, gruntuje najtaniej jak sie da i zawsze jest super:) ale zelatyna fajna rzecz. artysci sa biedni dlatego tak lubie oszczedzac:D p.s. moja profesor z malarstwa kiedys mowila ze jak po takiej zdartaj plycie pisniowej sie jescze plynem do naczyn machnie a potem cala reszta to bedzie jescze lepiej, ale jescze nie probowalm takze wiecie:d pozdrawiam! unisher 16/12/2006 18:09 Cieszę się, że nie studiuję jednak malarstwa, bo poziom wiedzy technologicznej "prawdziwych artystów" jest bliski zeru... Naciągasz płótno. Gotujesz klej kostny (czy skórny) 18% na łaźni wodnej - tak aby nie zagotować roztworu. Przeklejasz płótno ciepłym klejem, ale niezbyt płynnym tak aby drobiny kleju nie przedostały się na drugą stronę płótna jednocześnie zaklejając wszystkie pory. Pokrywasz płotno gruntem w kilku warstwach (ale nie za dużo, bo przecież podłoże nie może być cieńsze od naniesionej warstwy gruntu). Szlifujesz. Najprostsze grunty pod technikę olejną, stosowane od wieków: 10 - 12% klej kostny, kreda, opcjonalnie dodatek bieli cynkowej. Wypełniacz należy przesiać przez drobne sito, wrzucając do roztworu kleju raczej nie mieszać zbyt energicznie, aby nie powstały pęcherze powietrza. Jeśli zależy Ci na mniejszej chłonności zaprawy dodajesz trochę oleju lnianego. Tyle w telegraficznym skrócie. Lepiej stosować to co sprawdziło się przez wieki niż zbytnio eksperymentować narażając swoje "dzieło" na zbyt szybkie zniszczenie @@@W tym konkretnym przypadku pytanie było o to, czy są zamienniki żelatyny i kleju skórnego, które dają się wykorzystać przy gruntowaniu płótna (przyszłego) obrazu. Hej, a można prosić coś więcej na ten temat, bo nie znalazłam? A maluję.fre Posty: 1Dołączył(a): 9 sie 2009, o 17:00Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka przez gzyra 19 lis 2009, o 20:03 Niektórzy używają do przeklejania płótna przed gruntowaniem kleju PVA, a później Gesso, czyli gotowego gruntu. Nie znam dokładnego składu Gesso, więc być może weganie woleliby go używać. **** ****FARBY AKRYLOWE- ROZCIENCZANIE I GRUNTOWANIE PODOBRAZIA http://sztuka.foto-expert.com.pl/farby-akrylowe-rozcienczanie-gruntowanie-podobrazia.html ….WitamChce zagruntowac plyte pod farby akrylowe. Podobno mozna ja zagruntowac farba akrylowa do malowania budynkow nazewnatrz. Probowal ktos z was takiego gruntowania?Czym rozcienczac farby akrylowe?Dziekuje z gory za odpowiedzi.PozdrawiamPatrycja Jaka płyta? HDF? MDF? Pilsnia? Nie sluchaj gupich rad. Farby archutektoniczne akrylowe sie do tego nienadają. Kup Gesso Galeria firmy Winsor Newton - jest bardzo wydajne. Jeśliobraz bedzie malowany tak ze nie bediesz wykrzystywac bieli podoobrazia towystarczy raz przetrzeć płyte tyme gesso jesli idelan biel to dwa lub trzyrazy. 7 mkw podobrazia z jednego litra to tak typowo. Rozczieczac? Nie za bardzo rozumiem Chcesz aby byly rzadkie? czy moze zebybyly bardziej laserunkowe? A moze chcesz mieć efekty fakturowe? PozdrRafal WitamDzieki serdeczne za odpowiedz.Nie wiem dokladnie jaka jest to plyta jest to cos w rodzaju twardej dyktypodobnej bardziej do pilsni.Ma fakture takich drobnych wklesnietych kreseczek z jednej i z drugiejstrony wyglada to jak plotno. Moze tutaj slabo widac ale jest to chyba plyta podobna do tej z aukcji:www.allegro sprzedam dom .pl/show_item wydruki .php?item203779Co do rozcienczania farb akrylowych to chodzi mi o to zeby byly bardziejrzadkie. Wiem ze nie wolno uzywac wody do rozcienczania bo wtedy obraz mozesie wypaczyc. Rozumiem ze zaleznie od efektu jaki chcemy uzyskac sa roznemedia do farb akrylowych. Mnie chodzi glownie o to zeby byly bardziejrzadkie.chcialabym sie zapytac czy do efektow laserunkowych sa jakies domy na sprzedaż specjalnemedia?Dzieki wielkie za odpowiedz.Pozdrawiam serdeczniePatrycja (…)Nie mozesz malować na czyms czego nie znasz. Wystarczy ze plyta bedzie miala oczyn kwaśny i masz duży problem bo na 100% bedą plamy na obrazie. Kuptypowe plyty hdf 3 mm - gladkie z dwóch storn. Strone gruntowaną przetrzyj grobnym papierem sciernym. (…)Tego typu płyty nie nadaja sie do malowania z wielu powodów. Pomijam fakt zesą nieestetyczne Ale one i tak moge byc rzadkie - kup farby w sloiczkach - mozesz odrobinkewody dodac ale nie przeginaj bo zrobisz zacieki. A najlpiej kup specjanemedium "Fluid Medium" i nie ma problemu. To nie tylko o wypaczenie chodzi…tak są….wejdz na strone: www.savel.przeprowadzki.pl/arts/images/winsor/index2.php i tam masz na stronie 65tego katalogu umieszczone opisy pozdrafal Wchodząc do galerii sztuki by podziwiać obrazy, mało kto zastanawia się nad tym, z czego zostały one wykonane. Nie bardzo też orientujemy się, jak wiele jest obecnie możliwości, związanych z użyciem odpowiedniego rodzaju podłoża pod obraz, jaki jest wykonywany. Właśnie takie podłoże stanowi podobrazie. Obecnie wykorzystywane są takie podobrazia jak: drewniane, metalowe, czy papierowe. Ponadto, występuje również szereg podobrazi płóciennych, w tym zwłaszcza podobrazia lniane i podobrazia bawełniane, cieszące się dużym uznaniem i popularnością. Podobrazia płócienne przyjęły się już w XV wieku, jednak ich walory doceniono dopiero końcem XVII wieku. Zastosowanie tego typu podobrazia polega na tym, iż naciągane jest ono na tak zwany blejtram, czyli nibyramę, posiadającą sklejone na stałe narożniki. By płótno mogło spełniać w sposób właściwy swoje funkcje, należy przede wszystkim odpowiednio je obrobić. W tym celu, podobrazia bawełniane i pozostałe podobrazia płócienne, ulegają dezaktyzacji, prasowaniu, usunięciu nierówności, czy też następnie przeklejeniu. Pokrycie podobrazia klejem, jest bardzo istotne, bowiem umacnia je nie tylko przed działaniem czynników zewnętrznych, a także wzmacnia płótno. Kolejną ważną czynnością jest gruntowanie podobrazia. Podobrazie bawełniane oraz inne płócienne, ma tę zaletę, że jest ono lekkie, oraz bardzo elastyczne. Korzystając z tego typu podobrazia, nie wolno jednak zapominać o odpowiednim przygotowaniu podobrazia płóciennego, by było ono wystarczająco trwałe. PODOBRAZIA http://www.tap-art.pl/pl/48/ Podobrazia malarskie to produkt szczególny i osobliwy, który musi spełniać najwyższe normy jakości, wszak dzieła jakie na nich powstaną mają przetrwać setki lat. Wyjątkową jakość podobrazi potwierdzają klienci ze 114 krajów świata do których one trafiają. Wysoka jakość podobrazi doceniona została także na rynku krajowym przez wielu klientów i użytkowników, a także przez kapitułę konkursu Teraz Polska, która w 1998 roku przyznała firmie Talens Polska Godło „Teraz Polska”. Produkcja podobrazi oparta jest przede wszystkim na opatentowanej przez dyrektora firmy Adama Pałackiego technologii gruntowania płótna malarskiego a także na odpowiedniej jakości surowcach. W procesie produkcji podobrazi firma współpracuje z największymi autorytetami w tej dziedzinie w Polsce, głownie z profesorami Akademii Sztuk Pięknych. W swojej ofercie firma posiada podobrazia bawełniane i lniane w wielu rozmiarach, zaspakajając w ten sposób najbardziej wyszukane gusta artystów plastyków jak też osób malujących hobbystycznie. Zarówno podobrazia bawełniane jak i lniane wykonywane są w technologii na gwoździe, tzw. „regular”, gdzie płótno mocowane jest gwoździami do bocznej krawędzi krosna oraz na zszywki gdzie płótno mocowane jest zszywkami na wewnętrznej stronie krosna. Godnym uwagi produktem, cieszącym się coraz większym zainteresowaniem są podobrazia bawełniane „3-D” których cechą charakterystyczną jest to że wykonywane są na grubej listwie 4,5 x 4 cm co umożliwia całkowite zamalowanie bocznych krawędzi podobrazia. Wszystkie podobrazia są uniwersalnie gruntowane umożliwiając w ten sposób stosowanie ich w niemal wszystkich technikach malarskich oraz wyposażone w zestaw klinków rozporowych. W celu lepszego rozpoznania rodzaju produktu podobrazia są oznaczone w etykiety, tzw. narożniki, o odpowiednich kolorach: etykieta w kolorze zielonym oznacza podobrazie lniane, natomiast narożnik w kolorze czerwonym przypisany jest do podobrazi bawełnianych. http://www.art-dyskont.pl/go/_category/?idc=id_6 **** Malowanie nie tylko na ścianie... Email ... czyli poradnik jak zacząć malować olejami … dla każdego (proponuje amatorka malująca impastami( Wystarczą dobre chęci i odrobina czasu. Oczywiście troszkę talentu lub wyobraźni nie zaszkodzi. Panuje przekonanie, że malarstwo olejami jest trudniejsze niż akwarelą, czy temperą. Nic bardziej mylnego. Farby olejne schną powoli, co daje nam możliwość nanoszenia zmian, aż osiągniemy zamierzony efekt. Dodatkowo idealnie nadają się do tworzenia faktury, dzięki czemu możemy osiągnąć trójwymiarowy efekt. świetnie łączą się z innymi materiałami, nie tylko farbami, ale tekturą, gazą, czy styropianem. Za malarstwem olejnym przemawia też fakt, że nie jest to drogie hobby. Farby olejne nie kosztują dużo więcej niż farby wodne. Po prostu zużywamy ich sporo, jeśli idziemy w duże formaty, ale za to jaki osiągamy efekt…bezcenny :). Blejtramy (czyli drewniane ramy, na których naciągnięte jest płótno) też dostępne są w przystępnych cenach, poza tym kto powiedział, że musimy malować na blejtramach.., ale o tym za chwilę. Jeśli posiadamy chęci i 50PLN w kieszeni możemy zacząć naszą przygodę z malarstwem olejnym. Zapraszam :) Od czego zacząć Należy wybrać się do sklepu z akcesoriami malarskimi, ewentualnie skorzystać z oferty sklepów internetowych. Zakupujemy kilka farb z palety barw podstawowych, 2-3 pędzle szczeciniaki, płótno bawełniane na blejtramie w wymiarze 30x40, buteleczkę terpentyny. Teraz wystarczy usiąść, naszkicować to co mamy w głowie lub przed oczyma i… nałożyć farby. I obraz gotowy! Łatwe, prawda ? :) Podłoże, czyli to na czym malujemy Nie musimy malować na płótnach naciągniętych na blejtram, choć polecam zacząć właśnie od takiego podłoża. Da nam to poczucie, że tworzymy ważne dzieło. Moim zdaniem ceny gotowych płócien naciągniętych fabrycznie są na tyle atrakcyjne, że nie warto męczyć się z samodzielnych ich tworzeniem, no chyba, że chcemy namalować obraz w niestandardowych wymiarach, wtedy nie mamy wyboru. Pracy przy samodzielnym tworzeniu blejtramu jest dożo, potem trzeba dokładnie naciągnąć płótno, a następnie zagruntować preparatem Gesso. Samodzielne gruntowanie ma swoje wady. Farby nakładane na niewłaściwie zagruntowaną powierzchnię mogą matowieć w niektórych miejscach. Fabrycznie zagruntowane płótno oszczędzi nam tego typu niespodzianek. Nie polecam też kupna już zagruntowanego płótna w rolce, które potem chcemy naciągnąć na blejtram. Płótno to jest sztywne i efekt może przynieść wiele rozczarowań. Jednak nie tylko na płótnie możemy malować. Bardzo dobra jest gruba tektura lub deska, z tym, że te powierzchnie musimy już samodzielnie zagruntować. Do gruntowania kupujemy Gesso i grubym pędzlem rozprowadzamy po powierzchni. Można użyć odrobiny wody do rozcieńczenia. Najlepiej nakładać kilka cienkich warstw, każda kolejna po wyschnięciu poprzedniej. Najdroższe nie znaczą najlepsze. Najlepiej kupić kilka rodzajów i zobaczyć, które nam odpowiadają. Farby różnią się gęstością. Ja używam takich, które nie wymagają ode mnie rozcieńczania. Lubię nakładać farby prosto z tuby na szpachlę, bez używania terpentyny , czy oleju. Takie preferencje przyjdą z czasem. Na pierwszy raz najlepiej kupić kilka małych tubebek farb w przystępnej cenie. Farby olejne można tez tworzyć samodzielnie, jednak przy obecnej ofercie na rynku stanowczo odradzam to amatorom. Pędzle i nie tylko Czy musimy używać pędzli do malowania? świetnie spisują się ręce, czy szpachle. Jednak na pierwszy obraz polecam właśnie pędzle. Najlepiej szczeciniaki. Ich zaletami są cena i sztywność, która według mnie ułatwia pracę początkującemu amatorowi. W zależności jakiej wielkości obraz i kształty chcemy malować potrzebujemy różnych pędzli. Im więcej detali tym mniejsze pędzelki. Ja osobiście obecnie prawie wcale nie używam pędzli. Maluje wszystko szpachelką, która daje ciekawą fakturę, czasem rękoma. Ale to wszystko zależy od tego, co chcemy namalować. Można na początek lub po jakimś czasie pokusić się o zakup jednej szpachelki (cena ok. 10-15PLN). Kształty są przeróżne. Ja preferuję te ścięte u góry na płasko. Ale nie zamierzam tu polecać kształtu, do tego malarz musi dojść sam, a to przychodzi z czase Rozcieńczalniki Najbardziej popularne rozcieńczalniki to terpentyna i olej lniany. Terpentyna ma dość mocny i nieprzyjemny zapach, co może zniechęcać. Olej pozbawiony jest tej wady. Jednak terpentyna daje farbie pewną lekkość zbliżoną do farb wodnych, co początkowo może ułatwiać malowanie. Farby rozcieńczone olejem mogą spływać tworząc smugi, trzeba się nauczyć ich używać. Ale, jak wspominałam wcześniej, możemy się obyć bez rozcieńczalników. Polecam je jednak na początek. Należy jednak pamiętać o ważnej zasadzie. Malując zazwyczaj nakładamy kolejne warstwy farby na płótno. Każda kolejna warstwa powinna być bardziej gęsta od poprzedniej, czyli mniej rozcieńczona. W przeciwnym przypadku obraz może popękać. Rozpuszczalniki służą również do czyszczenia pędzli, czy palety, ale nie tylko one dobrze się sprawdzają, o czym w dalszej części artykułu. Dla osób, które zwracają uwagę na koszty, podpowiem, że olej i terpentynę dostaniemy nie tylko w sklepach dla plastyków, gdzie zaoferują nam małe, za to ładne opakowania. W marketach budowlanych kupimy w podobnej cenie wielkie butle, a efekt będzie podobny. Paleta Można taką zakupić, jeśli na niej zamierzamy mieszać kolory. Choć ja osobiście używam tafli szkła (np. wyjętej z ramki do zdjęć) lub talerzy. Łatwo potem zmyć z nich farbę i możemy mieć ich dużo, by ciągle nie czyścic palety Czyszczenie pędzli i palet Można użyć terpentyny. Do pędzli są nawet specjalne pojemniki ze sprężyną dzięki czemu możemy namoczyć pędzle w terpentynie tak, by włosie nie dotykało dna naczynia, bo to grozi zniekształceniem pędzli. Kiedyś taki posiadałam, obecnie mam własne patenty. Ja po prostu używam płynu do naczyń. Najpierw ścieram palety ligniną lub papierem toaletowym, wycieram szpachle, pędzle, następnie myje płynem w ciepłej wodzie. Warunkiem jest posiadanie sporego zapasu płynu do naczyń :). Papier toaletowy świetnie się sprawdza podczas malowania, gdy chcemy wytrzeć szpachlę lub pędzel z farby. Zawsze mam spory zapas najtańszego szarego papieru :). Ochrona rąk Ręce też można umyć płynem do naczyń lub mydłem. Jednak czyszczenie ich nie jest łatwe, zwłaszcza paznokci. Dłonie stają się szorstkie po takich procedurach. Dlatego ja używam rękawiczek lateksowych. Są całkiem wygodne, a dzięki nim problem rąk mamy rozwiązany. Rękawiczki mają jeszcze jedną ogromną zaletę. Można wtedy swobodnie malować palcami, co wszystkim polecam :). Werniks Werniks służy do zabezpieczenia gotowego obrazu, czasem nabłyszczenia. Można go jednak używać na dobrze wyschnięte obrazy, czyli kilka miesięcy od namalowania. Wygodną formą jest werniks w sprayu. Kiedyś takowy nabyłam, ale obecnie wcale nie używam i proponuję nie zaprzątać sobie tym głowy na początku przygody z malarstwem. Do dzieła Tyle informacji w zupełności powinno wystarczyć początkującemu amatorowi. W kolejnych artykułach pojawi się więcej tajników, zatem zachęcam do czytania, ale najpierw… do zakupu niezbędnych produktów i malowania. świetna zabawa, doskonały relaks, czego chcieć więcej :). Chętnie odpowiem na ewentualne pytania. http://trzcinska.com/content/view/76/38/ Strona ta powstała jakiś czas temu jako miejsce, gdzie mogę zamieszczać zdjęcia swoich obrazów. Głównym jej benefitem są jej odwiedzający. W malowaniu największą frajdę sprawiają mi ludzie, którzy chcą moje obrazy wieszać na ścianach swoich domów.To wielka przyjemność i ogromna satysfakcja